Jedynie dynie - opis komiksu

Strona tytułowa komiksu
Tytuł polski:Jedynie dynie
Tytuł oryginalny:Fit to be pied
Kod historyjki:AR 108
Ilość stron:10
Wydane:luty 1988
Wydanie w Polsce:Kaczogród - Don Rosa (2006)
Bohaterowie:Jones, Kaczor Donald, Siostrzeńcy
Opis:

Burmistrz Kaczogrodu ogłasza konkurs na najpiękniejszą dynię halloweenową. Donald, umiejący pięknie rzeźbić, postanawia połączyć siły z Jonesem, który uprawia najpiękniejsze dynie w mieście. Niestety, dochodzi do kłótni między partnerami i Donald pozostaje bez materiału do rzeźbienia. Postanawia wykraść dynię sąsiadowi, a w efekcie tych prób całe mieszkanie ulega totalnej destrukcji. Ruiny domu przypominają właśnie lampę świąteczną, dzięki czemu Donald wygrywa konkurs.

Cóż powiedzieć o tej historyjce? Nie jest zła, ale to kolejna bardzo prosta opowieść komediowa. Narysowałem ją w roku 1987, tym samym, w którym ukazał się mój pierwszy komiks o wujku Sknerusie! Właśnie tutaj pierwszy raz wykorzystałem świetną postać sąsiada Jonesa, którego wymyślił Barks. Właściwie wydaje mi się, że do dziś Jones pojawił się w moich komiksach tylko ten raz, jest to bowiem bohater rodem z dziesięciostronicowych komicznych historyjek Barksa, a ja specjalizuję się w długich opowieściach przygodowych. Minęły lata, odkąd ostatni raz sam przeglądałem tę historyjkę. Zauważyłem jedną rzecz — kostium na Halloween, nad którym zastanawia się Donald. Jest to ogr, który pojawił się w komiksie Barksa „Trick or Treat”, jednak strony z jego udziałem usunięto w oryginalnej publikacji w roku 1952 i przywrócono dopiero niedawno. Kiedy rysowałem tę historyjkę, żaden czytelnik z wyjątkiem najbardziej zapalonych znawców twórczości Barksa nie poznałby tego ogra, bo strony te nie ukazały się nigdzie, z wyjątkiem fotokopii, krążących wśród kolekcjonerów. Ale... wtedy na pewno lepiej rysowałem ogry niż kaczory! Nawet moje kaczory wyglądały trochę jak ogry! Żałuję, że nie mogę cofnąć czasu i narysować ich od nowa. Na niektóre nie da się patrzeć! Skoro mam już tu trochę miejsca, wspomnę o tytułach krótkich, zabawnych historyjek, takich jak ta. Osobiście nigdy nie nadawałem im żadnych tytułów. Zawsze tytułowałem swoje wczesne komiksy przygodowe, ale jako że dziesięciostronicówki Barksa nigdy tytułów nie miały, nie widziałem powodu, by z moimi było inaczej. Tytuły, pod którymi ukazały się te historyjki w latach 1987- 88 (i które do nich przylgnęły), wymyślił redaktor z Gladstone Comics. Wydaje mi się, że są dobre, ale to nie moje dzieło (fani komiksów lubią wiedzieć o takich ciekawostkach).

DUCK:
Dedykacja jest zakamuflowana w krzaku na pierwszym planie.
Hidden Mickey:Brak

najlepsza strona o najlepszym rysowniku!