Syn Słońca - opis komiksu

Strona tytułowa komiksu
Tytuł polski:Syn Słońca
Tytuł oryginalny:The Son of the Sun
Kod historyjki:AR 102
Ilość stron:26
Wydane:lipiec 1987
Wydanie w Polsce:Kaczogród - Don Rosa (2006)
Bohaterowie:Granit Forsant, Kaczor Donald, Siostrzeńcy, Wujek Sknerus
Opis:

Sknerus zaprosił swoich siostrzeńców do Muzeum Kaczorowego, któremu wypożyczył swoje liczne eksponaty. W wyliczaniu swoich skarbów przeszkadza mu Granit Forsant, który udostępnił na pokaz kolekcję diamentów. Dochodzi do kłótni między bogaczami, podczas której Sknerus wyzywa Granita na pojedynek – kto pierwszy znajdzie złoto Inków, ten jest lepszym poszukiwaczem skarbów. Forsant wychodząc popycha Donalda. W wyniku popchnięcia na kaczora spada gliniana urna pogrzebowa, w której dno wtopiono złoty dysk.
Przy pomocy kustosza i Poradnika Młodych Skautów Siostrzeńcy odszyfrowują tajemnicę dysku – pokazuje on drogę do świątyni Manco Capaca, gdzie znajduje się legendarny skarb. Wieść o odkryciu podsłuchuje Forsant, który przed McKwaczem dostaje się nad jezioro Titicaca. Kaczory spotykają starego Indianina, który wyśmiewa ich poszukiwania złota, mając w pamięci historię z kwadratowymi jajami – mówi, że skarb został wrzucony do jeziora. Całą historię dementują Siostrzeńcy, korzystając z niezawodnego poradnika. Niestety, kaczorom nie udaje się znaleźć przewodnika, gdyż wszyscy mieszkańcy wioski są jeszcze bardziej przesądni. Na ich drodze staje przebrany Granit, który oferuje im transport samolotem. Podczas lotu Bur zdejmuje z siebie przebranie, zabiera dysk i wyskakuje ze spadochronem. Stery obejmuje Sknerus, który rozpaczliwie pilotując powoduje przerażenie i ucieczkę pomocników przeciwnika.
Niestety dla kaczorów, część kadłuba wraz z Donaldem i siostrzeńcami zostaje na ziemi, a sam centuś odlatuje. Siostrzeńcy i Granit „łączą” siły i wyruszają w góry, kierując się symbolami na złotym dysku, aż w końcu odnajdują zaginioną świątynię. Podczas gdy Bur świętuje zwycięstwo, reszta odkrywa tajemnice świątyni – krater, z którego wydobywa się dym spowijający budowlę oraz komnatę z inkaskim złotem. Euforię bogacza przerywa pojawienie się „Manco Capaca” w złotym stroju, który okazuje się przebranym Sknerusem. Okazuje się, że centuś od tygodnia czekał na resztę kaczorów. Forsant grozi reszcie pistoletem, by nikt nie szedł za nim do Limy, stolicy Peru, i nie próbował objąć skarbu w posiadanie – McKwacz przewidział jednak ten ruch i skontaktował się z władzami, informując ich o znalezieniu złota. Gdy Sknerus delektował się zwycięstwem, Siostrzeńcom nie dawała spokoju myśl o złotym dysku. Po ich odejściu, Forsant odnalazł w „Poradniku Młodego Skauta” rozwiązanie zagadki prawdziwego skarbu – było nim ukryte za ścianą Oko Manco Capaca, pełne drogocennych kamieni. Znalezienie największego pojedynczego skarbu Inków spowodowało niezłe zamieszanie – dzięki temu to Bur stał się lepszym poszukiwaczem. Przy próbie wyciągnięcia Oka, skarb zaklinował otwór wylotowy gazów, przez co pod górą nastąpił gigantyczny wzrost ciśnienia. Sprawy nie ułatwiał fakt bójki bogaczy, walczących o skarb (po drugiej stronie Oko było pokryte złotem, więc powinno należeć do Sknerusa). Cała góra wybuchła, wyrzucając w powietrze świątynię. Kaczory wyskakują wraz z gobelinem, który pełni dla nich rolę spadochronu, a wpadnięcie świątyni do jeziora powoduje nawodnienie suchych pól ryżowych i w efekcie spełnienie przepowiedni Capaca. Gdy kaczki wyszły z wody, pośród nich nie było Sknerusa, który w tym czasie zakupił od wieśniaków prawo do jeziora – i tym samym wygrał zakład.

Rosa w wywiadach przyznaje się, że pozy kaczorów zostały wręcz skopiowane z komiksów jego mistrza. Nie tylko rysunki nawiązywały do dzieł Carla Barksa. Rosa poukrywał przeróżne smaczki w tle (czy też fabule) przypominające o komiksach Barksa. Przykładowymi są: kolekcja kamieni (Lost in the Andes), pasiasty rubin (The Status Seeker), sztabki złota z Latającego Holendra, korona Czyngis-Chana (The Lost Crown of Genghis Khan), ćwierćdolarówka z 1916 (The Secret of Atlantis), złote runo Jazona (The Golden Fleecing), pensja Donalda, skarb Alladyna (Rug Riders in the Sky), Minosa (The Fabulous Philosopher's Stone) i Malcolma McKwacza (The Old Castle's Secret), kamień filozoficzny (The Fabulous Philosopher's Stone), samorodek gęsie jajo (Back to the Klondike), perły Kuku Maru (Deep Down Doings), trofeum Terry Fermian (przetłumaczone w polskiej wersji jako waza Zygmunta III Wazy, Land Beneath the Ground), znaleziska z kopalni Inków (The Prize of Pizarro), korona Majów (Crown of the Mayas), nawiązania Sknerusa do Titicaca (The Gilded Man i The Secret of Hondorica), piasek z kopalni Króla Salomona (The Mines of King Solomon) czy kwadratowe jajka (Lost in the Andes).

Na trzeciej stronie Rosa pokazuje część skarbu króla Krezusa, 8 lat przed narysowaniem „Skarbów Krezusa”. Jak sam rysownik mówi, zrobił to z dwóch przyczyn: musiał zapełnić miejsce, gdzie znajdowała się lodówka z Bombastium, oraz dlatego, że w „Back to Long Ago!” Sknerus marzył o dwóch największych antycznych skarbach jakie chciał znaleźć: o kopalniach króla Salomona oraz właśnie o skarbie Krezusa. Tego ostatniego Barks nigdy nie dał odnaleźć Sknerusowi, więc ten „błąd” został naprawiony przez Dona.

Kiedy Rosa zaczynał pracę w Gladstone, dostał pozwolenie na publikację własnego komiksu ze Sknerusem. Fabuła nawiązywała do wcześniej narysowanego komiksu z Pertwillaby Papersem, „Lost in the Andes” (który nie jest powiązany z barksowskim „Lost in the Andes!)”,
jednak została zmodyfikowana na potrzeby uniwersum Disneya – głównymi postaciami został Sknerus z siostrzeńcami, a nie tytułowy Syn Słońca. Edytor Gladstone mówi "Granit Forsant został pokazany całkowicie inaczej niż profesor Smyte (nemesis Pertwillaby’ego), a kaczki miały inny cel niż wcześniejszy bohater oryginalnej historii. Dodatkowo, skarb Marco Capaca miał zostać wyrzucony w dżunglę, a tylko Oko miało spać na ziemię”.

Fani Carla Barksa powinni szybko zauważyć, że w tej historyjce pozy kaczorów wyglądają znajomo. Początkowo plansza „Syna Słońca” to moje pierwsze w życiu rysunki Sknerusa, Donalda, Hyzia, Dyzia i/lub Zyzia (nie licząc kilku ilustracji do artykułów w fanzinach, które pisałem w połowie lat siedemdziesiątych). Nie wstydzę się przyznać, że jedynym sposobem, by natychmiast nauczyć się, jak rysować kaczory, było wzorowanie się na starych komiksach mojej siostry (teraz już moich!)... a to oznaczało oczywiście historyjki Barksa, jedyne, które lubiłem. Nie tylko kaczory zostały skopiowane. Sam scenariusz to także „kopia”. Kopia historyjki, którą pierwotnie napisałem i narysowałem w roku 1973, z udziałem swoich własnych postaci, dla gazetki uczelnianej. Od początku wyobrażałem sobie tę historyjkę jako przygodę Disneyowskich kaczorów, a teraz miałem okazję zrobić to, o czym zawsze marzyłem — czyli naprawdę przerobić ją na opowieść o wujku Sknerusie! Super! (Do dziś przechodzi mnie dreszcz...)

Pamiętam, że początek historyjki celowo umiejscowiłem na wystawie, wśród zdobyczy Sknerusa z komiksów Barksa. Był to sygnał dla czytelników, że została oparta na dokonaniach Barksa, które stanowiły dla mnie bazę i źródło inspiracji. Zarazem chodziło o podkreślenie długu, jaki mam wobec Barksa, który tak bardzo wzbogacił moją dziecięcą wyobraźnię. Wciąż podkreślam ten oczywisty dług, zamieszczając zakodowaną dedykację dla Mistrza we wszystkich historyjkach o kaczorach, które od tamtej pory stworzyłem (więcej o tym za chwilę). Wykorzystałem też dwie słynne postacie, jakie jednokrotnie pojawiły się u Barksa.

Do dzisiaj starannie sprawdzam fakty historyczne, stanowiące tło komiksów, ale do tej historyjki przygotowałem się już 13 lat wcześniej, gdy korzystałem z tej samej fabuły. Ale wtedy takie przygotowania były łatwiejsze. Teraz idę do księgarni i do biblioteki, by wyszukać i przeczytać grube tomy autorstwa profesorów historii. Kiedy pisałem ten scenariusz w roku 1973, po prostu przepytywałem profesorów z Uniwersytetu w Kentucky i uzyskiwałem wszystkie potrzebne informacje bezpośrednio od specjalistów. Pamiętam, jak na wydziale inżynieryjnym rozmawiałem ze swoim wykładowcą geologii o tym, do jakich metali i kamieni szlachetnych mogli mieć dostęp mieszkańcy Ameryki prekolumbijskiej. Oczywiście, zmieniłem szczegóły pierwotnego scenariusza, by pasował do Disneyowskich kaczorów. Była też scena, którą na początku chciałem umieścić w historyjce, ale później usunąłem z powodu braku miejsca. Miała się znaleźć w części, kiedy (jak zobaczycie) Forsant podróżuje przez Andy z Donaldem i siostrzeńcami. Pewnego wieczoru przy ognisku kaczory pytałyby Forsanta, dlaczego tak nie cierpi wujka Sknerusa. On miał opowiedzieć, jak strasznie został przezeń upokorzony w swojej południowoafrykańskiej ojczyźnie podczas gorączki złota w Transwalu w roku 1887. Dlatego postanowił zrobić wszystko, by pewnego dnia stawić czoło temu znienawidzonemu rywalowi. Ten pomysł mogłem jednak wykorzystać dopiero parę lat później, kiedy to ukazałem rozwój wypadków w rozdziale VI „Życia i czasów Sknerusa McKwacza”.

Trudno mi dzisiaj patrzeć na tę historyjkę jak na sztukę. W najmniejszym nawet stopniu nie byłem profesjonalnym rysownikiem. Mało tego — od ponad czterech lat nie narysowałem nawet pojedynczej kreski. Przez ostatnie 17 lat zdołałem nabrać pewnej wprawy, ale w moich rysunkach wciąż jest ta sama „brzydota”, co w tym komiksie z 1986 roku. Mam jednak taki pomysł, by pewnego dnia, tuż przed przejściem na emeryturę (o ile kiedykolwiek będę miał dosyć), narysować „Syna Słońca” od nowa zobaczyć, jak wypadnie w porównaniu z pierwotną wersją. A może, kiedy już się za to wezmę, będę tak stetryczały, że drugie podejście okaże się identyczne jak pierwsze? Uch!

Rosa stworzył trzy okładki do "Syna Słońca".

Kod obrazka: ARC US 219B
Ta okładka, mimo że została wydana jako pierwsza, wcale nie była pierwszą okładką, jaką narysował Rosa. Brakuje tutaj Donalda i Siostrzeńców, dopingujących bogaczy w walce.


Kod obrazka: ARC US 219A
„Forsant był częstym gościem w europejskich historyjkach, lecz w Ameryce tylko Barks stworzył trzy komiksy z jego udziałem – i ja, 22 lata później licząc od ostatniej, jako mój debiut.”

„Jak zapewne większość z Was wie, wykorzystałem w tym komiksie fabułę z wcześniejszych komiksów ukazujących się w collegowej gazetce. Użyłem większości ze scen, jednak klika (np. ta z wysoko zawieszonym mostem, którą widzicie tutaj) zostały użyte w rocznicowym „Ostatnim władcy Eldorado”, kiedy musiałem znowu ukazać Sknerusa i Forsanta walczących po kolejny południowoamerykański skarb.

Kod obrazka: FC PM 315D
Tak więc, tym razem, sporo oszukiwałem! Donald i każdy z siostrzeńców występują dwa razy – raz na moście i raz zwisając z Oka Manco Capaca, Forsant – trzy razy (na pierwszym planie oraz na każdej z dwóch lotni), a Sknerus aż cztery – na pierwszym planie, w stroju złotego Inki, zwisając z Oka Capaca oraz jako lecącego płonącym samolotem (no, jest gdzieś w kokpicie)”.

DUCK:

Dedykacja została umieszczona na ostatnim panelu na ostatniej stronie historyjki, ale została usunięta przez wydawcę, który myślał, że jest to rodzaj podpisu. Rosa wysłał pierwotną wersję ostatniej strony z podpisem do wydawców „Hall of Fame” (odpowiedników Kaczogrodu), dzięki czemu w nowych wydaniach można zobaczyć pierwszą w dziejach dedykację dla Wujka Carla od Keno. Pierwszy obrazek przedstawia wersję bez dedykacji, drugi - wraz z nią.

Na trzeciej okładce Rosa ukrył także swoją dedykację, wyciętą pionowo na lewej tylnej kolumnie, wystającej ponad mur dziedzińca świątyni.

Hidden Mickey:Brak

najlepsza strona o najlepszym rysowniku!